reklama
reklama

Marsz "Uczniowie dla praw Kobiet". To jak dotąd największa lubelska manifestacja w sprawie orzeczenia TK [GALERIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Dzisiaj (28 października) w Lublinie odbyła się kolejna już manifestacja przeciwników orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. Wzięło w niej udział kilka tysięcy osób.
reklama

Uczniowie i studenci dołączają do protestów

 

W czwartek (22 października) Trybunał Konstytucyjny zdominowany przez rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość orzekł, że przepisy dotyczące aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu są niezgodne z polską konstytucją. Od piątku (23 października) w całym kraju codziennie trwają Strajki Kobiet, których uczestnicy nie zgadzają się z orzeczeniem. Z dnia na dzień przyłącza się do nich coraz więcej osób. Dzisiaj przyłaczyli się uczniowie i studenci w ramach protestu "Uczniowie dla praw Kobiet". 

 

- Wielotysięczne demonstracje ogarniają od kilku dni nasze miasto - kolejne grupy społeczne przyłączają się do fali buntu przeciw barbarzyństwu, jakie chce kobietom zgotować rząd PiS, kler i prawicowi ekstremiści - informuje Lubelski Komitet Młodzieżowy, organizator protestu - Jako Uczennice i Uczniowie lubelskich szkół, a także Studentki i Studenci lubelskich uczelni nie będziemy dłużej siedzieć cicho - grzeczni już byliśmy.

 

Kilka tysięcy osób

 

Protest zaczął się ok. 17.00 pod ratuszem na placu Łokietka, gdzie zebrało się kilkaset osób, a drugie tyle dołączyło, bo przyszło z Placu Litewskiego i w trakcie protestu. W marszu wzięło kilka tysięcy osób - kobiet i mężczyzn. Tym samym była to jak dotąd największa z lubelskich manifestacji w sprawie orzeczenia TK.

 

Marsz przeszedł spod ratusz na Plac Litewski, następnie pod Centrum Kultury przy ul. Peowiaków, w stronę Okopowej, Narutowicza, na Plac Wolności. Pod kościołami na trasie marszu zebrało się po kilkanaście osób, które przyglądąły się protestującym.

 

Na początku organziatorzy kilkarotnie prosili, by uczestnicy zasłaniali usta oraz nosa i zachowywali dystans. Dodatkowo apelowano o nie wdawanie się w konflikty z osobami, które nie przyszły na marsz i aby "w miarę możliwości" nie używać wulgaryzmów.

 

Zdecydowana większość uczestników przyniosła transparenty z hasłami m.in. "Myślę, czuję, decyduję", "Chcę leczyć kobiety, nie inkubatory" czy "Kobiety to ostatni bastion". Skandowano: "To jest wojna" i "Jeb... PiS", "Rewolucja jest kobietą", "Lublin wolny od faszyzmu", Walczcie z nami o prawa osób z macicami" i "Nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób". Wiele osób miało przy sobie coś z czerwonym piorunem - symbolem protestu polskich kobiet. Manifestującym towarzyszyła cały czas muzyka z głośników. Raz na jakiś czas marsz mijały samochody jadące wolniej, których kierowcy i pasażerowie mieli hasła popierające protest (wczoraj do protestu dołączyli fani motoryzacji i taksówkarze, którzy, by poprzeć protetsujących przez kilka godzin jeździli ok. 40 km/h z podobnymi hasłami w okolicy Zamku Lubelskiego - przyp.red). 

 

Każdy mógł zabrać głos przez megafon

 

- Chciałabym przypomnieć wam pewną lekcję historii - sytuację sprzed przeszło 100 lat. Jak zapewne wam wiadomo, Polska odzyskała oficjalnie niepodległość 11 listopada 1918 roku. W tym samym miesiącu kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze w Polsce. Nie wywalczyły ich, uśmiechając się i dygając. Poszły do marszałka Piłsudskiego i zastukały do jego drzwi: "Halo, halo, nie zapominaj o nas" - mówiła jedna z uczestniczek.

 

- Mam nadzieję, że oglądałyście wczorajsze "orędzie" Jarosława Kaczyńskiego. On nawołuje do przemocy, nawołuje mężczyzn do krzywdzenia kobiet. Jesteśmy ofiarami, które reagują na krzywdę, która nam się dzieje - podkreślała następna. 

 

- Najważniejsza w tym wszystkim jest edukacja seksualna. Dowiedzielibyście się, że jedna na trzy osoby z macicą dokonała lub dokona aborcji - mówiła kolejna.

 

- Dlaczego nasz rząd troszczy się o życie płodu, który przeżyje tylko kilka dni, a nie troszczy się o prawa osób prześladowanych w Polsce - dodawała inna z uczestniczek marszu. 

 

Maszerowały m.in. posłanki, radny, lekarze

 

W tłumie manifestujących byli też obcokrajowcy, Marta Wcisło - lubelska poseł na Sejm (Koalicja Obywatelska), miejski radny Dariusz Sadowski (klub radnych prezydenta Krzysztofa Żuka),  Monika Pawłowska - posłanka (Lewica), lekarze w białych fartuchach z transparentem: "Chcemy leczyć kobiety, nie inkubatory". 

 

- Jestem z wami, chociaż moi koledzy i koleżanki walczą teraz w Sejmie. Będziemy o was walczyć. [...] Nie dajmy się sprowokować, bo prawda jest po naszej stronie. Nam w Sejmie wyłączają mikrofony, wam nie odbiorą głosu - mówiła Marta Wcisło. 

 

- Jestem tutaj przede wszystkim jako kobieta, nie posłanka. Chcę walczyć także o swoje prawa. Krzyczmy, upominajmy się o swoje prawa. Jestem z wami - dodawała Monika Pawłowska.

 

"Brawa dla policji"

 

Marsz mijał m.in. Archikatedrę Lubelską przy ul. Królewskiej z której było słychać pieśni kościelne.  Mijając katedrę, uczestnicy marszu krzyczeli w stronę policji: "Dziękujemy!", "Brawa dla policji!". Funkcjonariusze, oddzielający protestujących kordonem od kilkudziesięciu "obrońców katedry", dostali oklaski.

 

Marsz skończył sie pod ratuszem ok. 19.30. Tuż po po rozejściu się zgromadzenia doszło do utarczek słownych. Interweniowała policja.

 
 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama