W Lublinie jest coraz więcej miejsc, które są rzadziej koszone np. tzw. kwietne łąki z tabliczkami „Tu kosimy rzadziej”, ale są też i miejsca ogólnie zarośnięte. Niektóre z takich punktów znacznie ograniczają widoczność kierowcom w szczególności przy wyjazdach z osiedlowych uliczek.
Jednym z takich jest wyjazd z osiedlowego łącznika na ulicę Romera (w pobliżu nieruchomości 26a). W sytuacji, gdy wysoka roślinność utrudnia w tym miejscu widoczność, kierowcy włączający się do ruchu głównej ulicy zmuszeni są do zatrzymania się praktycznie na jezdni ul. Romera, żeby sprawdzić, czy z lewej strony nie nadjeżdża jakikolwiek pojazd. A to stwarza spore niebezpieczeństwo. Kolejnym przykładem są nieprzycinane drzewa, które mogą ograniczać widoczność znaków drogowych. Według zgłaszających problem do władz miasta, taka sytuacja ma miejsce np. przy ul. Janowskiej, gdzie roślinność ma przesłaniać znak przejścia dla pieszych.
Problemy z widocznością i nieprzyciętą roślinnością zauważył radny miejski Piotr Popiel i wystąpił z interpelacją do prezydenta Lublina z prośbą o uporządkowanie zieleni. Dodaje też, że lublinianie praktycznie codziennie zgłaszają mu przypadki o ograniczeniu widoczności.
- Należy w tym miejscu mocno rozgraniczyć decyzje o tworzeniu łąk kwietnych, pięknie ukwieconych rond, które co do zasady mieszkańcy bardzo lubią, od przerośniętych trawników, wśród których pojawiają się chwasty, których wysokość sięga już prawie półtora metra – napisał Piotr Popiel (Prawo i Sprawiedliwość), zaznaczając że mieszkańcy podkreślają jednocześnie zalety gromadzenia wody na niekoszonych trawnikach, ale trzeba rozróżnić piękny, zadbany trawnik od zarośli i chwastów.
Interpelacja została złożona 29 lipca. Władze miasta mają dwa tygodnie na odpowiedź. Wysoka roślinność przy Romera została już wykoszona.