Do sobotniego meczu w Hali Globus lubelski klub przystępował osłabiony brakiem Joshuy Sharmy - center rozwiązał kontrakt z Pszczółką Startem i związał się z hiszpańskim Montekit-Fuenlabrada. Zadanie dla podopiecznych trenera Davida Dedka nie było łatwe, bo do Lublina przyjechała Arged BMSlam Stal, czyli ekipa z topu Energa Basket Ligi. W szeregach rywali lublinian był Armani Moore, który ten sezon rozpoczynał w barwach czerwono-czarnych, ale w trakcie rozgrywek przeszedł do zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego.
Goście wygrali każdą z kwart sobotniego meczu. Pierwsza część była wyrównana, jeszcze na minutę przed końcem po celnym rzucie Sherrona Dorsey-Walkera było 15:15. Ostatnie słowo przed przerwą należało do drużyny z Ostrowa Wlkp., która wygrała 17:15.
Na początku drugiej kwarty przyjezdni wypracowali przewagę, którą z czasem powiększyli nawet do różnicy 14. punktów. W połowie rywalizacji było 40:29 na korzyść Arged BMSlam Stali.
W drugiej połowie meczu ekipa z Ostrowa Wlkp. nie tylko nie pozwoliła sobie zagrozić gospodarzom, ale jeszcze powiększyła swoje prowadzenie. Kapitalnie spisywał się Jakub Garbacz i Chris Smith, zdobywcy odpowiedno 27. i 26. punktów. Ostatecznie goście wygrali pewnie i zasłużenie 82:62. Najskuteczniejszy wśród gospodarzy był Martins Laksa, który rzucił 16 punktów.
Po 19. meczach Pszczółka Start ma 32 punkty na koncie. W kolejnym ligowym spotkaniu, zaplanowanym na 10 stycznia (niedziela), czerwono-czarni zagrają u siebie z HydroTruck Radom. Początek meczu o godz. 17.35.
Pszczółka Start Lublin - Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 62:82 (15:17, 14:23, 17:22, 16:20)
Start: Franke, Jeszke 10, Dziemba 8, Dorsey-Walker 8, Pelczar, Łączyński 4, Borowski 8, Szymański 8, Laksa 16.
Stal: Wojciechowski, Ryżek, Green 7, Mokros 4, Sobin 5, Lindbom, Garbacz 27, King, Smith 26, Moore 10.